DARMOWA DOSTAWA OD 399ZŁ
Jeśli marzy Ci się spódnica plisowana i być może kupiłaś już tkaninę plisowaną, ale nie wiesz jak się za ten temat zabrać, ten wpis może pomóc Ci w pierwszym starciu z realizacją takiego projektu. Szycie z cienkich tkanin plisowanych wymaga sporo cierpliwości, dlatego w tym wpisie podeszłam do tego tematu z małym przymrużeniem oka ;-)
A czemu by nie, tylko jest to...
Na kursach krawieckich są głównie kobiety - to chyba nie jest dla Was niespodzianką :-) Zdarzają się oczywiście panowie, ale są to rodzynki; należy dodać, że rodzynki szczególne, otaczane niezwykłą troską, wzbudzające najwięcej zainteresowania i skupiające wokół siebie całe zamieszanie. W każdym razie, jeśli w danej grupie są same kobiety, szanse, że pojawi się temat ciąży wzrasta wraz z kolejnymi, wspólnie spędzonymi godzinami. Na trzecich zajęciach jesteśmy już tak zintegrowane, że wiemy o swoich rodzinach prawie wszystko; jeśli jakiś mąż chciałby się dowiedzieć, jaki prezent zakupić w najbliższym czasie – zapraszam. Jestem, podobnie jak każda prowadząca zajęcia w naszej pracowni, źródłem niekończącej się wiedzy w tym temacie :)
TAK :D
Zmierzam do tego, że po tych wszystkich zajęciach, które miałam przyjemność z Wami przepracować, choć swoich dzieci nie posiadam, na ten moment znam wszystkie możliwe scenariusze chorób, humorów, złych poranków, problemów z ubieraniem, problemów z przedszkolem i póki co, jedno wiem na pewno – do tego interesu potrzebna jest cierpliwość. I to nie jakaś zwykła tam cierpliwość, tylko cierpliwość z żelaza.
Jeśli ktoś jej nie ma, bądź ma mało i chciałby poćwiczyć – ponownie zapraszam. Szycie z cienkich tkanin plisowanych uczy pokory!
Dzisiejszy wpis został zainspirowany:
Skoro z już plisowanych to znaczy, że póki co, temat oddawania do plisowania pominę. W którymś momencie na pewno ten wątek rozwinę (zwłaszcza jeśli pojawi się taka potrzeba z Waszej strony :))
Przede wszystkim na równe cięcie; równe tzn. po nitce prostej, co w materiale plisowanym bez wcześniejszego oznaczenia tejże nitki, wcale nie jest takie proste, z racji tego, że materiał plisowany należy najczęściej do bardzo „żywych”.
Wyciąganie nitki prostej, żeby w ogóle połapać się w tym co się w tkaninie wyprawia, polega po prostu na nacięciu krawędzi i wyciągnięciu pojedynczej nitki. Lepiej przesuwać materiał trzymając nitkę aniżeli ciągnąć za nitkę i próbować ją wyciągnąć – w tej drugiej opcji najczęściej szybko się urwie.
Drugi krok to układanie do wycinania form. Przede wszystkim plisy muszą być złożone! Materiał nie może być rozciągnięty, wszystkie plisy muszą być zamknięte i równo ułożone. Tylko takie przygotowanie da nam gwarancję, że elementy po zszyciu będą się prawidłowo układać na sylwetce.
Jak już ułożysz formy na materiale koniecznie pilnuj nitki prostej! Tnij po grzbietach plis! Na początek pracy z takimi tkaninami wybieraj zatem proste formy, żeby nie dorzucać sobie więcej kamieni pod nogi. Najlepiej zacząć od prostej spódnicy maxi.
Wycięte? Spoceni? Niedobrze, bo zabawa dopiero się zaczyna! :D
Teraz przyszedł czas na …. fastrygowanie, czyli ulubioną czynność mojej mamy, Jolanty. Na połowę pytań, jak mam coś zrobić odpowiada: najpierw sfastryguj. Więc idąc za jej głosem - zanim zaczniemy szyć najpierw sfastrygujcie plisy. Najważniejsze jest sfastrygowanie podkroju talii (krawędzie, które będą wszywane w pasek lub do których będzie doszywana guma).
Boki możesz od razu fastrygować łącząc przód z tyłem.
Szew ma być we wnętrzu fałdy (mówiąc jeszcze inaczej w rowku, w zagięciu plisy)
Najpierw zszywamy szew zewnętrzny a potem szew wewnętrzny.
Szwy boczne po zszyciu mają być niewidoczne (mają się chować w plisach). Dopiero na zbliżeniu widać, w którym miejscu są szwy:
A teraz czas na zagadkę – podwijanie dołu. Jak myślicie, czy materiał plisowany podwija się zachowując plisowanie czy może należy maksymalnie rozciągnąć tkaninę i tak rozciągniętą podłożyć?
Skoro o to pytam... to znaczy, że na pewno jest haczyk :-)
Żeby prawidłowo podłożyć tkaninę już splisowaną, materiał na dole należy rozciągnąć, podwinąć go na płasko, nie zaszywając plis
Dopiero po przyszyciu obrębu bierzemy do łapki żelazko i … jazda! Teraz każdą plisę na dole musisz zaprasować od nowa. Do tego wybrałam sprytne, małe żelazko, które może również służyć do rozprasowywania zapasów np. w patchworku.
Miała być spódnica ale stwierdziłam, że będzie za prosto, więc są spodnie! :) Jak Wam się "widzi" efekt finalny?
Żeby już nie przesadzać i żeby Was jednak zachęcić, jeśli zdecydujecie się na eksperyment ze spodniami, to przy takiej ilości pracy odpuśćcie sobie pasek, niech szycie będzie jednak przyjemnością. Przy wszystkich obowiązkach domowych nie chodzi o to, żeby założyć spódnicę plisowaną (bądź też spodnie) na przyszłe lato więc.... alternatywa!
GUMA! Jak byłam mała i chodziłam z mamą do pasmanterii, wybór gumy nie zajmował za dużo czasu. Biała albo czarna - koniec tematu. A dzisiaj? No dzisiaj to jest życie! Po kilku minutach spędzonych z ulubionym doradcą (Google) znalazłam genialne, szerokie gumy marki PRYM, miękkie, nie łamiące się i co najważniejsze, w najróżniejszych odcieniach (zdjęcie niestety trochę przekłamuje kolory... :( )
Co prawda, nie jestem fanką tego rozwiązania; mimo wszystko spódnica czy spodnie na gumie, a tiulówka, której jest ostatnio wszędzie i w brud, niech się na mnie nikt nie gniewa, ale jednak …. szczytem krawieckiej klasy nie jest i tylko określony przedział wiekowy jest w stanie obronić ten temat bezkarnie (i mam tu na myśli czasy, które już niestety są za mną). W związku z czym żeby wilk był syty i owca cała z pozostałego paska tkaniny plisowanej uszyłam pasek do zawiązywania tak, żeby tę gumę trochę było widać, a trochę nie ;-) Z naciskiem na „nie” ;)
P.S. Tak mi przyszło do głowy kilka pytań, które mogą Wam się zrodzić w głowach w trakcie czytania tego wpisu :):
Odpowiedź nr 1
A kto ma Ci zabronić? :) Jeśli rzesza hejterów, to proszę iść sobie kroić te spodnie i ominąć z głębokim poważaniem całą sprawę :-)
Odpowiedź nr 2
Już tak całkiem serio: generalna zasada jest taka, że bardziej obszerne sylwetki powinny brać pod uwagę tylko i wyłącznie tkaniny o drobnym, wąskim plisowaniu, szersze plisy będą dodawać Wam centymetrów, a po co to komu... i przede wszystkim kwestia kluczowa - nie rób sobie mniejszego rozmiaru, plisowane ubrania muszą być luźniejsze (mieć duże luzy konstrukcyjne) w przeciwnym razie będą się opinać na sylwetce i to z całą pewnością nie będzie wyglądać dobrze.
Bardzo, ale to bardzo obfite, bioderka powinny jednak plisowania unikać.
Do wpisu siadałam wypompowana tymi plisami. Jak już napisałam i spodnie zrobione, kocham plisowanie z powrotem :-)
Szyłam:
To jak, kiedy zabieracie się za szycie czegoś z plisowanki? :)